Hop, szklankę piwa…

Hop, szklankę piwa…

ale lepsze było zawsze z Butelki.
to zresztą pewnie raczej od Oranżady; piwo już w latach 70 – było kapslowane. ale w l. 60. bywało – jeszcze nawet w Stolicy, wiadomo; bo na Prowincji… takie właśnie, na za… zamek? zatyczka? ot, pamięć szwankuje…
(mam jeszcze gdzieś zdjęcie tego korka fajansowo-porcelitowego – po odczyszczeniu i odmyciu; ale takie chyba też fajne.)