sygnet od Babci.
…ponoć po dziadku, Czesławie.
(…) Wspominałem, powtórzę: gdy dowiedziałem się, że drugi dziadek zmarł na zapalenie płuc w 1943 (?¹) roku, poczułem się zdrajcą Narodu, za niego. W tej walczącej nieustająco Warszawie – on stchórzył. Zwyczajnie umierając. Czułem się źle.
„Państwo Nikt…” str. 77 oraz 104
…
A sygnet? Gdy go dostałem, byłem dumny. Ale był za duży, próbowałem go lekko zgnieść (co widać). Dziś ledwo wchodzi mi na najmniejszy palec. I już (tak bardzo, jak wtedy) nie chcę go nosić. To tania, patriotyczna „biżuteria” z II RP, masowo produkowana² (i często rozdawana³).
Ten egzemplarz ma też drobne uszkodzenie z tyłu: niewielka dziurka, widoczna na zdjęciach: długo się zastanawiałem, skąd?
mr m.
…
Przypisy:
¹ – i jeszcze przypis z książki:
Tak pamiętam z opowieści: babci, ojca chyba też… W swym „życiorysie” z pocz. lat 50. – p. rozdz. „Lustracja” – młody Zbigniew podaje datę 1941, zaś w „Wąskim Dunaju…” daty rocznej chyba nie ma, choć o ojcu jest sporo…
„Państwo Nikt…” str. 104
…
² – zob. też: „Dzieje polskich ozdób patriotycznych” (wystawa).
Lata trzydzieste przyniosły zanik sporej części wcześniejszych form biżuterii patriotycznej – niezmienną popularnością cieszyły się jednak sygnety z orłem.
…
³ – i jeszcze to, niewiele wnosi, ale: MHP: „Biżuteria patriotyczna”
W 1918 za ofiarę na cele niepodległości wydawano żelazna obrączkę z napisem Złoto – Ojczyźnie.
Miałem wrażenie – ale czy to pamięć moja, czy wiedza? – iż Babcia wspominała o czymś takim: że dostali to za jakąś darowiznę właśnie: ale może to już moja pamięć dorobiona…
m.